Pogoda
Większość miejsc, w których byłyśmy, to tereny górzyste, więc jedyną pewną było to, że pogoda może się w każdym momencie zmienić. Bajecznie błękitne niebo jest w stanie w kilka chwil zaskoczyć nas deszczem. Ostatecznie, pogodę miałyśmy fantastyczną, ale jadąc do Słowenii, trzeba być przygotowanym na wszystko.
Nasza wizyta przypadła na przełom lipca i sierpnia i temperatury były podobne do Polski w tym okresie. Z kolei temperatura w nocy była bardzo zależna od regionu. Na południu kraju było naprawdę ciepło, z kolei śpiąc w górach, musimy być przygotowani na to, że noce będą chłodne. Co to oznacza dla spania pod namiotem? Przynajmniej dwie pobudki w ciągu nocy, żeby się ubrać/rozebrać
Język
Urzędowym językiem jest słoweński, który jest naprawdę całkiem łatwo zrozumieć. Nazywanie rzeczy po imieniu, np. „rogljiček” zamiast jakiś tam croissant totalnie mnie rozczuliło Dodatkowo, wszyscy bez problemu porozumiewają się po angielsku. W Słowenii bardzo widoczne są także wpływy austriackie, włoskie i bałkańskie. Na północy kraju niemiecki słyszałyśmy na każdym kroku, podczas gdy zachodnie wybrzeże to język włoski (dzieciaki są go nawet obowiązkowo uczone w szkołach), w piekarniach w większości kraju znajdziecie burek.
Jazda samochodem
Dopuszczalne prędkości:
- w terenie zabudowanym – 50km/h
- poza terenem zabudowanym – 90km/h
- drogi szybkiego ruchu – 110km/h
- autostrady – 130km/h
W Słowenii obowiązuje winieta, za miesięczną zapłaciłyśmy ok. 140zł.
Po Słowenii jeździ się naprawdę przyjemnie. Jakość dróg robi robotę, a widoki czasami zapierają dech w piersiach (co jest niebezpieczne w trakcie jazdy :D).
Nie mogę za to powiedzieć, że zakochałam się w ilości zakrętów Było ich naprawdę mnóstwo. Musimy pamiętać, że część dróg znajduje się w terenach górzystych, więc trasy potrafią być wymagające i nie każdy samochód (i kierowca) sobie z nimi poradzi. Ale warto
Ciekawostka: W Słowenii można prowadzić samochód mając do 0,5 promila alkoholu we krwi
Jeśli chodzi o kontrole drogowe to nie zdarzyły nam się, jedynie okazjonalne radary.
Kempingi
Jeśli Słowenia, to tylko kempingi. To najwygodniejszy i dający najwięcej elastyczności sposób na podróżowanie po kraju. Rezerwacja w większości miejsc nie jest potrzebna, z reguły ogarniałyśmy nocleg tego samego dnia i tylko dwa razy (Dolina Soczy oraz wybrzeże kraju) napotkałyśmy na większe trudności, ale i tak sobie poradziłyśmy.
Same kempingi zaskoczyły nas świetną infrastrukturą. Był prąd, zadbane toalety, kuchnia, wi-fi, czasem lodówka, a raz nawet restauracja. Ceny to ok. 15-25 euro za osobę (bez względu na ilość namiotów), dla kamperów nieco więcej.
Czasami kemping = miejsce w czyimś ogródku
Ciekawostka: na wielu kempingach spotkałyśmy się ze zwięrzetami
Jedzenie
Dla mnie mistrzostwo świata. Najbardziej ukochałam sobie zupę jota (coś w rodzaju naszej kwaśnicy) oraz gulasz Ričet (gulasz na bazie kaszy pęczak). Do tego wspaniałe sery i twarogi, a na wybrzeżu doskonałe owoce morza. i trufle <3
Do tego wszystkiego słoweńskie wino. Jestem dość wymagająca jeśli chodzi o ten napój jednak białe wino w wydanie Słowenii absolutnie mi przypasowało. Najbardziej zasmakowały mi wina z północno-wschodniego regionu kraju.
Moje top 3 znajdziecie poniżej:
Pozostałe informacja
Walutą jest euro. W większości miejsc zapłacicie kartą, ale zdecydowanie przyda Wam się trochę gotówki. Jeśli macie revoluta to spokojnie wypłacicie banknoty na miejscu.
Woda z kranu jest dobra, można ją spokojnie pić
Jednak w Słowenii najwspanialsi są ludzie. Nie umiem tego nazwać, ale wśród nich po prostu chce się przebywać <3 Kupili moje serce również tym, że w knajpach zawsze leciała genialna muzyka <3 Byłaś idealna, Słowenio!