Lefkada to jedna z wysp jońskich, przypominająca Korfu lub Zakynthos, jednak znacznie mniejsza (325 m kwadratowych) i mniej popularna od nich. Głównie z tego powodu wybrałam tę destynację na wyjazd, w trakcie którego – wyjątkowo – zależało mi głównie na błogim odpoczynku. Lefkada zdecydowanie nie zawiodła – hipnotyzujący kolor wody, i codziennie kąpiele z daleka od turystów kompletnie mnie zauroczyły 🙂

 

Informacje praktyczne

Wschodnie wybrzeże wyspy jest usłane kurortami: Ligia, Nikiana, Nidri. Z kolei zachodnie wybrzeże słynie z niebiańskich plaż, nad którymi górują piękne, białe skały – to właśnie nim Lefkada zawdzięcza swoją nazwę (lefkos=białe skały). Na północy położone jest miasteczko Lefkada, które jest stolicą wyspy, z kolei południe jest znane z miejscowości portowych: Vasiliki oraz Sivota.

Po wyspie możemy się poruszać samochodem, komunikacją miejską (podobno nie ma co liczyć na rozkłady jazdy) lub promami/statkami. Skutery i quady są nieco mniej polecane ze względu na strome podjazdy.

W Grecji zmieniamy czas o godzinę do przodu.

Pogoda na przełomie sierpnia/września była idealna – ok. 30 stopni, słońce niemal non stop i cieplutkie morze. Sam wschód słońca zaczynał się dość późno – po 7, z kolei o 19 słońce zaczynało znikać za górami. Muszę przyznać, że wschody słońca były perfekcyjne!

Na wyspę doleciałyśmy Ryanairem z Katowic, sam lot Katowice-Preweza trwał jedynie 2 godziny. Lotnisko w Prewezie jest połączone z wyspą, więc możemy spokojnie dojechać na Lefkadę autobusem/samochodem. Podróż do Nidri – miejscowości, którą wybrałyśmy – to ok. 1 godzina. Samo Nidri okazało się doskonałym wyborem. Przede wszystkim oferuje nieporównywalnie piękniejsze widoki niż miejscowości położone wyżej.

Poza pięknymi plażami, w Nidri odnajdziemy także uroczą, pełną życia aleję /deptak – po jednej stronie możemy podziwiać przepiękne statki, zacumowane w porcie, z kolei druga strona usłana jest kolorowymi tawernami.

Równoległa do deptaka ulica to prawdziwe skupisko sklepów z pamiątkami oraz akcesoriami plażowymi, odnajdziemy tam również masę supermarketów i cukiernii. Nie ma siesty, wszystkie sklepy są otwarte od wczesnych godzin porannych do późnej nocy. Odnajdziemy tam wszystko, czego dusza zapragnie, to kolejny plus Nidri 🙂 Niestety ulica jest bardzo ruchliwa – przemieszcza się nią mnóstwo samochodów, autobusów, quadów, skuterów i turystów, niestety nie ma chodnika, więc poruszanie się jest dość uciążliwe.

Plaże są żwirowe i wąskie, wyglądem przypominajace chorwackie wybrzeże. Buty do wody mogą okazać się przydatne.

Lefkada to bardzo zielona wyspa, na której nawet we wrześniu kwitną przepiękne kwiaty.

Codzienny rytuał – pływanie w cieplutkim morzu, ciesząc się wspaniałymi widokami. Innych turystów praktycznie brak. Lefkada zdecydowanie nie jest jeszcze popularną destynacją i właśnie to w niej pokochałam 🙂

Co zobaczyć

Przede wszystkim zachód wyspy wraz z niesamowitymi plażami: Egremni, Porto Katsiki oraz Agiofili. Do plaż można dojechać samochodem lub statkiem i właśnie tę drugą opcję wybrałyśmy. Nidri ma w swojej ofercie całe mnóstwo różnych rejsów – postanowiłyśmy skorzystać z Borsalino Travel (biuro znajdziecie w centrum miasta, przy porcie), które oferowało cudowną przygodę na łodzi Nikolaos 🙂 Łódź jest dość mała w porównaniu do oferty konkurencji i przewiduje zdecydowanie więcej czasu na plaży. Nie polecam ogromnych łodzi typu Nidri Star, chyba, że interesuje Was rejs z niesamowicie głośną, imprezową muzyką na pokładzie i tłumem turystów. Dla ceniących spokojniejsze i bardziej kameralne warunki – Nikolaos z pewnością spełni Wasze oczekiwania 🙂

Pierwszy rejs, na jaki się wybrałyśmy, to „Deep Blue”, w ramach którego odwiedziliśmy plażę Egremni, zobaczyliśmy Porto Katsiki oraz słynną latarnię morską, a potem udaliśmy się na plażę Lakka.

Nazwa rejsu („Deep Blue”) zdecydowanie odzwierciedla to, co zobaczyłyśmy. Kolor wody przy plaży Egremni był po prostu niesamowity, wciąż mam przed oczami ten hipnotyzujący widok…

Równie niebiańska Porto Katsiki.. Niestety, statki nie mogą podpływać bezpośrednio do niej ze względu na dużą ilość plażowiczów. Moglismy ją podziwiać z pewnej odległości – ze statku lub z wody 🙂

Klimatyczna Lakka Beach

Kolejnym rejsem, który wybrałyśmy był rejs na „zapomniane wyspy” – Kastos i Kalamos. Podróż rozpoczęliśmy od zobaczenia słynnego Cave of Papanikolis

Następnie udaliśmy się na malutką wysepkę Formekula

Kolejnym punktem wycieczki była wyspa Kastos, gdzie zjadłyśmy najlepszy w trakcie wyjazdu posilek – souvlaki w tawernie Bellos.

Na końcu czekało nas plażowanie na wyspie Kalamos, a następnie droga powrotna do Nidri, w trakcie której zobaczyliśmy wszystkie okoliczne wyspy.

Będąc w Nidri, warto zobaczyć lokalną atrakcję, jaką jest Nidri Waterfall. Aby się do niego dostać, należy przejść ok. 3 km. Droga, prowadząca do wodospadu rozpoczyna się na deptaku ze sklepami, a oznaczona jest nadzwyczaj profesjonalnie :

Sama trasa jest przyjemna: cicha, pełna zieleni, domów lokalnych Greków, a czasami nawet… stada kóz 🙂 Polecam wybrać się do wodospadu popołudniową porą – wtedy droga jest najbardziej zacieniona, przez co wędrówka nie jest bardzo męcząca.

Po 3 km docieramy do parkingu.

Następnie czeka nas krótki, łatwy trekking nad sam wodospad.

Aż w końcu…

We wrześniu wodospad nie jest duży, jednak robi wrażenie 🙂 Cudownie było zanurzyć stopy w chłodnej, rześkiej wodzie.

Kolejne miejsce warte zobaczenia to wyspa Meganisi. Na wyspę najłatwiej jest się dostać promem West Ferry, który odjeżdża kilka razy dziennie. Prom wyrusza niedaleko biura Borsolini, tam też znajdziecie rozkład jazdy; bilety możecie zakupic w biurze Borsalini lub na samym promie. Podróż trwa ok. 30 minut, a na samej wyspie warto spędzić 4-5h.

Najpopularniejszą miejscowością na Meganisi jest urocze Spartochori, witające nad ślicznymi widokami, które poprzedziło kilkunastominutowe podejście pod górę 🙂

Samo miasteczko jest bardzo klimatyczne, bardzo greckie i bardzo ciche 🙂 Przed 17.00 nie udało nam się znaleźć żadnej otwartej knajpki.

Następnie skierowałyśmy swoje kroki w kierunku Spilii…

A po drodze miałyśmy takie widoki 🙂

W samej Spilii spędziłyśmy trochę czasu na plaży, w towarzystwie… cielaka 😮

Zawitałyśmy także do niezwykle klimatycznej knajpki 🙂

koty

Moje doświadczenie z Lefkadą jest wspaniałe także ze względu na ilość kotów, które dosłownie opanowały wyspę 🙂 Możemy je spotkać wszędzie, np. w knajpach 🙂

Te bardziej romantyczne koty spotkamy raczej podziwiające wschód słońca..

Szczególnie cudowne były kociaki, mieszkające przy naszych apartamentach 🙂 Zwłaszcza, gdy pojawiały się na naszym balkonie lub.. w pokoju 🙂

I jeszcze trochę kotów:

jedzenie

Niestety, jedzenie nie było najmocniejszą stroną tego wyjazdu. Ciężkie, tłuste i niedoprawione. Z kolei słodycze były niemożliwie słodkie. Na pochwałę zasługują jednak zdecydowanie sery 🙂 Udało mi się także dorwać całkiem niezłą musakę (na zdjęciu poniżej).

Najlepszy posiłek, jaki zjadłyśmy to niepozornie wyglądające Souvlaki na wyspie Kastos w Taverna Bellos. Zarówno wersja drobiowa, jak i wieprzowa były po prostu nieprzywoicie pyszne 🙂

Ouzo, baklava i kataifi 🙂 Ouzo można podobno kochać lub nienawidzić – szczęśliwie my należymy do tej pierwszej grupy 🙂

Na plus zaliczam także wystrój knajpek i piękne widoki, które oferują:)

Błogi wypoczynek, rajskie plaże, rozkoszne kąpiele morskie i urocze koty – taką Cię zapamiętam, Grecjo!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *