Wyczekiwanym punktem wyjazdu była podróż wzdłuż zachodniego, a następnie południowego (Algarve) wybrzeża Portugalii, o którym mówi się, że przywłaszczyło najpiękniejsze plaże w Europie. Ja się pod tym podpisuję, nie widziałam piękniejszych plaż 🙂
Najwygodniejszą formą transportu wzdłuż zachodniego wybrzeża jest definitywnie samochód. Muszę jednak przyznać, że byłam nieco rozczarowana – wyobrażałam sobie godziny jazdy wzdłuż cudownych plaż, a okazało się, że takiej drogi niestety nie ma. Nawet rezygnując z autostrady, nie czeka nas jazda wzdłuż linii wybrzeża. Aby zobaczyć jakąś plażę, trzeba po prostu z tej drogi zboczyć. Natomiast widoki definitywnie to wynagradzają 🙂 Nie polecę Wam konkretnych plaż: żadna nie rozczarowała, każda z nich była absolutnie piękna 🙂
Z rzeczy praktycznych: koszt wynajęcia samochodu na 2 dni wraz z ubezpieczeniem, benzyną oraz opłatą za oddanie w innym mieście, to ok. 200 euro.
Zachodnie wybrzeże to prawdziwy raj dla surferów – jeśli planujecie tego typu atrakcje w Portugalii, koniecznie spróbujcie sił właśnie tam 🙂
Algarve poza swoją niezaprzeczalną urodą, zaskoczyło mnie jednak ilością turystów. Gdy byłam tu ostatni raz (w czerwcu 2 lata temu) pogoda była świetna, a turystów 5 razy mniej 🙂 Znowu nie polecę konkretnych plaż: w zasadzie wszystkie są do siebie podobne i równie piękne. A woda idealna do pływania 🙂
Jeśli chodzi o miejscowości, wróciłam do cudownego Lagos. Po raz pierwsze odwiedziłam Ponta de Piedade (wrota piekieł) – miejsce absolutnie niezwykłe! Niestety nie mam dobrej jakości zdjęć ze względu na dość późną porę (tuż po zachodzie słońca). Następnie dwie noce spędziłam w Portimão – obie wymienione miejscowości są turystyczne, ale w bardzo dobrym znaczeniu tego słowa. Przyjemne deptaki nad wodą, urocze knajpki, pyszne jedzenie – czego chcieć więcej? Chyba tylko powrotu 🙂