W jaki sposób dość tanio dostać się do Florencji? Przez Bolonię 🙂 Lotów z Krakowa do Bolonii jest mnóstwo, a stamtąd już tylko chwila dzieli nas od stolicy Toskanii.

Bolonia

Zacznijmy od Bolonii, w której spędzamy jeden dzień. No cóż, to pierwsze włoskie miasto, które zupełnie mnie nie kupiło. Na próżno szukać tutaj atmosfery typowej włoskiej mieściny. Bolonia wydaje się być bardzo nowoczesna i to wcale nie w dobry sposób. Turystyczne atrakcje, choć ładne, są otoczone ruchliwymi ulicami, sklepowymi wystawami i banerami. To kompletnie pozbawia je uroku. Dodatkowo, wysoka zabudowa sprawia, że w mieście nie ma światła i wałęsamy się od placu do placu, żeby choć na chwilę ogrzać się promieniach słońca (to wyjątkowo zimna końcówka marca). Efekt jest przytłaczający.

Jakby tego było mało, miasto jest pełne bezdomnych i ciężko jest usiąść przy stoliku w spokoju – co chwilę ktoś przychodzi i albo prosi o pieniądze, albo próbuje coś sprzedać. Już w trakcie pierwszych minut spędzonych w Bolonii, asertywnie odmawiam kupna chusteczek higienicznych od (ważne dla dalszej części historii) czarnoskórego sprzedawcy, który na moje „nie”, reaguje słowami „In Africa women don’t talk”. Niezły początek.

Pociesza nas myśl, że za kilka godzin będziemy w wymarzonej Florencji oraz, że Bolonia to kulinarna stolica Włoch – może nie jest ciepło, ładnie, ani miło, ale pewnie zaraz zjemy coś pysznego. Nic bardziej mylnego. Nie dość, że bardzo ciężko znaleźć wolny stolik (choć jest środek tygodnia, grubo przed sezonem), to w większości miejsc nie ma opcji zjedzenia czegoś bez mięsa. Gdy w końcu się udaje, jedzenie (gnocchi z pomidorami) okazuje się być idealnie przeciętne, a pizza – najgorsza jaką jadłam we Włoszech 💔

Ale nawet tutaj udaje nam się odkryć kilka przyjemnych miejsc.

 

W samym centrum miasta znajduje się Piazza Maggiore z Palazzo Comunale, Bazyliką S. Petronio i Pomnikiem Neptuna. To doskonałe miejsce, żeby napić się kawy lub lampki wina.

Bolonia bywa nazywana „miastem arkad” za sprawą ich nieprawdopodobnej ilości – w całym mieście ich łączna długość to 50km. Zatem mało zaskakujący jest fakt, że to właśnie tutaj znajdują się najdłuższe arkady na świecie – liczące 4km arkady San Luca. Ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo jednej z głównych ulic miasta, ogromną ilość sklepów oraz bezdomnych, słynne arkady nie robią na mnie żadnego wrażenia. Niespodziewanie, najpiękniejszymi arkadami okazują się te, przy Archiginnasio, który niegdyś był najważniejszym budynkiem Uniwersytetu Bolońskiego, a dzisiaj jest miejską biblioteką.

Trafiamy tu przez przypadek, ale to najpiękniejsze miejsce, jakie udaje nam się odkryć w trakcie całego pobytu w Bolonii  <3

La piccola Venezia

W rzeczywistości nie wygląda tak wspaniale jak na zdjęciach ze względu na siatkę, ale jeśli przysuniemy się bardzo blisko, to nasze oko dostrzeże Małą Wenecję 🙂

Parco della Montagnola ze słynnumi to ostatni punkt warty zobaczenia w Bolonii 🙂

Florencja

Jeśli chodzi o dojazd do Florencji, mamy dwie opcje: pociąg, który w ciągu niespełna 40 minut zawozi nas do Florencji lecz jest dość drogi (~30 euro) lub.. Flixbus, który jest nieco dłuższą, ale nieporównywalnie atrakcyjniejszą cenowo (od 10 zł za osobę) opcją. Decydujemy się na drugą alternatywę. Kupujemy bilety, które odjeżdżają z centrum Bolonii. Trasa trwa zaledwie godzinkę, jednak Flixbus wysadza nas na obrzeżach miasta, więc czeka nas jeszcze 20 minut jazdy metrem, a z każdą minutą widoki stają się coraz wspanialsze.

We Florencji śpimy w apartamentach „I tulipani” i wybór jest strzałem w dziesiątkę! Jeśli nie przeszkadza Wam bliskość dość ruchliwej stacji pociągowej, to ta opcja będzie dla Was idealna. Katedra Santa Maria del Fiore jest na wyciągnięcie ręki 😍   Możecie ją podziwiać z tarasu, który jest mistrzostwem świata ❤️ Dodajmy do tego śniadanie i przepyszną kawę i mamy gwarancję udanego pobytu 🙂

Florencja to dokładna odwrotność Bolonii: ma w sobie wszystko, co kocham we Włoszech ❤️ Klimatyczne uliczki, przepiękne budynki, pyszne jedzenie, małe kawiarenki, zapierające dech w piersi punkty widokowe, wszystko się zgadza <3 Pomimo totalnego zachmurzenia, uznawana za kolebkę renesansu, Florencja zachwyca od pierwszych sekund.

Spacer po urokliwym centrum to nieustanne podziwianie majestatycznych budynków i rzeźb. Co warto zobaczyć?

Piazza della Signora z Palazzo Veccho

To tutaj  znajduje się najsłynniejsza rzeźba Michała Anioła – „Dawid”

Kościół Santa Croce

Piazza del Duomo z monumentalną Katedrą Santa Maria del Fiore

Gdy Katedra wyłania się przed nami, robi gigantyczne wrażenie! To znak rozpoznawczy nie tylko Florencji, ale i całej Toskanii. Pomimo niemałych tłumów (nasza wizyta przypada na koniec marca, a już jest tłoczno!), dumnie góruje nad centrum miasta, zapierając nam na dobrą chwilę dech w piersiach.

Wejście na słynną kopułę wymaga wcześniejszej rezerwacji (podobnie jak większość atrakcji we Florencji), a i tak kolejki do wejścia są kosmicznie długie. My rozkoszujemy się widokiem Katedry z zewnątrz, przy dobrym toskańskim winie 🙂

Dzwonnica Giotta

Bardzo miłym miejscem jest rzeka Arno, która przepływa przez miasto. Ucinamy sobie tutaj urokliwy spacer 🙂

Bardzo charakterystycznym miejscem na Arno jest Ponte Vecchio – czyli najstarszy most we Włoszech. Przechodząc nim, natrafiamy na kramy z różnymi pamiątkami.

Wizyta we Florencji nie może być udana bez spaceru na najpiękniejszy punkt widokowy, z którego możemy podziwiać charakterystyczną kopułę – Piazzale Michelangelo ❤️ Podobno wygląda spektakularnie o zachodzie słońca – będziemy musieli się o tym przekonać kolejnym razem 🙂

Ten widok się po prostu nie nudzi!

Dopiero po nacieszeniu się tą obłędną panoramą, udajemy się dalej, w kierunku Kościoła San Miniato al Monte

To, co zachwyca nas tu najbardziej, to przepiękny Cmentarz Porte Sante

Z kościoła również rozciągają się wspaniałe widoki 🙂

Poza niesamowitymi budynkami i genialną panoramą z Piazzale Michelangelo, Florencja zauroczyła nas.. jedzeniem i winem!

Najpopularniejszą lokalną „przekąską” są kanapki, dostępne w różnego rodzaju Porchetteriach. Znaleźliśmy kilka bardzo słynnych miejsc, serwujących lokalny przysmak, jednak kolejki przyprawiały o zawrót głowy. Dlatego zawróciliśmy na pięcie i zdecydowaliśmy się na jakąś zupełnie niepozorną budkę, do której nie było niemal żadnej kolejki. WOW! Nie wygląda, ale to jest jedna z najlepszych rzeczy jakie jadłam w życiu (na zdjęciu wersja wege), coś nieprawdopodobnego! I ogromnego, ciężko było mi pochłonąć wszystko na jeden raz 😀

Dzięki wizycie we Florencji odkryłam też genialne czerwone wino – Chianti Classico, które wylądowało w moim top3 ulubionych czerwonych win ❤️

Ponieważ Toskania jest wysoko na naszej liście wymarzonych destynacji, czuję, że zawitamy znowu do Florencji! To miejsce skradło nam serca 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *