Apulia to przepiękny region, położony w południowo-wschodnich Włoszech, tworzący tzw. obcas słynnego buta Półwyspu Apenińskiego. W trakcie mojej krótkiej, 3-dniowej wizyty, skupiłam się głównie na klimatycznych, typowo włoskich miasteczkach. Mając więcej czasu, na pewno zahaczyłabym o wybrzeże, które jest uznawane za bardzo malownicze.

Zapraszam we wspólną podróż 🙂

Informacje praktyczne

  • pogoda pod koniec października była idealna – słońce, dwadzieścia kilka stopni, idealne warunki do zwiedzania
  • najczęściej nie było problemu z płaceniem Revolutem, jednak polecam mieć przy sobie trochę gotówki
  • region słynie z przepysznej Focacci. Nie spróbować jej to grzech!
  • stolicą Apulii jest Bari, to właśnie tutaj możemy dolecieć z Krakowa. Miasto służyło nam także za bazę wypadową, to tutaj spałyśmy
  • miłośnicy kotów będą zachwyceni 😀
  • zdecydowanie najlepiej jest się poruszać samochodem, w ten sposób możemy sprawnie zobaczyć cały region. Transport miejski istnieje, ale czas przemieszczania się pomiędzy miasteczkami jest baaaardzo długi, naprawdę szkoda czasu 😉
  • po Apulii jeździ się dobrze, nie było także większego problemu z parkowaniem (pamiętajcie, żeby stawać tylko w miejscach oznaczonych białymi-bezpłatnymi lub niebieskimi-płatnymi liniami. Linie żółte są zarezerwowane dla mieszkańców oraz osób niepełnosprawnych). Ciekawie zrobiło się dopiero w Bari, ale przeżyłyśmy i my, i samochód, a ile emocji po drodze! 😀

 

Co udało nam się zobaczyć?

Bari

Stolica regionu jest bardzo przyjemna. Warto zapuścić się w wąskie uliczki starego miasta i chłonąć 🙂

Strada delle Orecchiette słynie z możliwości doświadczenia ręcznie przygotowanego makaronu. Potwierdzam, jest pyszny!

Moja ulubiona knajpa całego wyjazdu to Pizzeria di Cosimo. Klimat panujący na tym niewielkim, przytulnie oświetlonym placyku, jest nieziemski! Zamawiając pizzę, spodziewaj się, że dostaniesz ją w zwykłym kartonie – moim zdaniem, to dodaje uroku!

Matera

To najlepsze miejsce jakie zobaczyłam w trakcie całego wyjazdu! Położone pośrodku niczego, wykute w kamieniu miasteczko, ma niesamowitą historię. Jeszcze całkiem niedawno, bo do 1952 roku, jego mieszkańcy żyli odcięci od świata, bez kanalizacji i elektryczności. Większość z nich była analfabetami, a miasteczko było symbolem zacofania i ubóstwa. Dopiero gdy sytuację Matery opisał w swojej książce „Chrystus zatrzymał się w Eboli” Carl Levi, rząd zainterweniował i wysiedlił mieszkańców. Minęło 30 lat, zanim wdrożono program odnowy i miasteczko zaczęło zasiedlać się ponownie.

Matera jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Miasto nie leży w regionie Apulia, a Basilicata, jednak zdecydowanie warto się tam zapuścić.

Jeśli kojarzycie skądś to miejsce, to macie rację. To właśnie tutaj kręcono sceny z najnowszego filmu o Jamesie Bondzie: „Nie Czas Umierać” <3  Zdecydowanie polecam zobaczyć Materę późnym popołudniem oraz po zmroku, niesamowity, niezapomniany klimat!

Alberobello

To miejsce to prawdziwa wizytówka Apulii, słynąca z trulli, czyli białych domków z kamienia wapiennego. Żeby uniknąć tłumów, warto się tu wybrać wczesnym porankiem lub późnym popołudniem. Jednak, pomimo dużej ilość osób wokół, miasteczko i tak zrobiło na nas niemałe wrażenie 🙂

Alberobello znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Najlepszym sposobem zwiedzanie jest zapuszczenie się w labiryncie uliczek. W okolicy znajduje się kilka punktów widokowych, np. obok kościoła Santa Lucia, jednak w środku dnia słońce było tak ostre, że widok nie zachwycał – podejrzewam, że zupełnie inaczej wygląda to popołudniu

Locorotondo

To malutka mieścina, zlokalizowana obok Alberobello. Tutaj nie zastaniemy tłumów turystów. Miejsce jest bardzo kameralne, wręcz opustoszałe. W ciągu dnia niełatwo będzie Wam zjeść tu obiad, bo restauracje są zamknięte. Bardzo polecam fanom klimatycznych miasteczek, ceniącym sobie spacery po uroczych zaułkach.

Nazwa Locorotondo oznacza „okrągłe miejsce” i nawiązuje do kształtu Centrum Storico, czyli Starówki. Jest uznawane za jedno z najpiękniejszych włoskich miasteczek.

Locorotondo wznosi się nad Valle d’Itria i jest otoczone gajami oliwnymi i winnicami. Kosztowałam wina z tego regionu (DOC Locorotondo) i potwierdzam, jest genialne.

Martina Franca

Kolejne urocze miasteczko, położone blisko Locorotondo. Bardziej tętniąca życiem niż sąsiadka, zachwyca budynkami. To dobre miejsce, żeby zatrzymać się na kolację lub drinka.

To właśnie tutaj doświadczycie barokowego przepychu, którego centrum stanowi Piazza Plebiscito. To jedyne takie miejsce w całej Apulii.

Ostuni

Czyli Białe Miasto 🙂 Pełne białych zabudowań, kontrastującej roślinności, uroczych knajpek i kotów. To jedna z obowiązkowych atrakcji Apulii. Można spędzić godziny, spacerując po cudnych uliczkach.

 

Monopoli

To portowe miasteczko zrobiło na mnie najmniejsze wrażenie spośród wszystkiego co zobaczyłam w Apulii. Po odkryciu tylu pięknych miejsc w poprzednich dniach, starówka była po prostu w porządku. Najbardziej znane miejsce to Stary Port z charakterystycznymi niebieskimi łódkami. Fani plażowania znajdą tu jednak coś dla siebie, bo w okolicy Monopoli znajduje się kilka niewielkich plaż.

Polignano a Mare

Niewątpliwie najpiękniejszym miejscem w Polignano a Mare jest plaża Lama Monachile, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Miałyśmy szczęście zobaczyć ten przepiękny widok w trakcie genialnego zachodu słońca!

Poza plażą, Polignano a Mare posiada uroczą starówkę. Cała reszta to najbardziej turystyczne i kiczowate miejsce, jakie widziałam w całej Apulii i cieszyłam się, że nie zatrzymałyśmy się tutaj na nocleg (co jest rekomendowane przez wiele osób). Jednak sama plaża jest niewątpliwie rewelacyjna 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *