Powrót do miejsca, które kiedyś było Twoim domem to wyjątkowo specyficzna podróż. Przepełniona wspomnieniami, które równocześnie są konfrontowane z rzeczywistością. Niby wszystko wygląda podobnie, a jednak czegoś brakuje. Nie ma nikogo spośród ludzi, z którymi wtedy dzieliłam życie, mój dawny dom jest pozamykany na 4 spusty, uniwersytet w trakcie przerwy wakacyjnej, a kilka ulubionych knajp nie istnieje lub nie podaje już tak dobrej kawy jak kiedyś… Miałam tylko 3 dni, żeby nacieszyć się ukochanym Porto i zdążyłam powrócić jedynie do najbardziej ulubionych miejsc, które Wam również polecam, jeśli planujecie zostać tam przez kilka dni 🙂
Fantastyczny Ocean i mój ulubiony widok z Praia da Luz i zachód słońca, który na długo zapada w pamięć 🙂
Ponte Dom Luis wspaniały w ciągu dnia i niepozwalający oderwać od siebie wzroku w trakcie nocy.
Avenida dos Aliados
Palacio de Cristal
Stacja São Bento
Praça de Gomes Teixeira
Gaia
Jardim do Morro koniecznie o zachodzie słońca
Street Art
The world needs nata! Czyli obowiązkowa degustacja pastel de nata 🙂
To prawdopodobnie najgorsze portugalskie wino, jakie kiedykolwiek byłam. Ale swojej uroczej mobilności zawdzięcza moją dozgonną sympatię 🙂
Pomimo tak krótkiej wizyty, udało mi się jednak zaliczyć kilka nowych rzeczy 🙂
Aż wstyd się przyznać, że nigdy nie byłam na porządnej wycieczce w piwnicach z winami. Od teraz historia słynnego wina Porto nie jest mi obca 🙂
A przy okazji odkryłam takie piękne nawiązanie do Donnie Darko!
Po raz pierwszy również skosztowałam świeżo wyłowionych ryb w okolicy plaży Matosinhos. Definitywnie kulinarny faworyt wyjazdu 🙂
Ostatni „pierwszy raz” to włamanie się do zamkniętego punktu widokowego, z którego roztaczał się wspaniały widok na miasto. A ponieważ Portugalia to styl życia, pojawiająca się znienacka policja nie zwróciła nawet uwagi 🙂
Do zobaczenia znowu, najdroższe Porto!
Ładne widoki, to fakt 🙂